Recenzja książki „Growth Hacker Marketing. O przyszłości PR, marketingu i reklamy.” – autor Ryan Holiday
Czytanie tych samych książek po kilku latach pozwala na spojrzenie na ten sam temat z zupełnie innej perspektywy. W ramach „Nowy Rok – Nowy Ja” zdecydowałem się na podjęcie wyzwania „przeczytam 52 książki w rok” i zacząłem od książki Ryana Holidaya – „Growth Hacker Marketing. O przyszłości PR, marketingu i reklamy”. Po raz pierwszy czytałem ją krótko po wydaniu, czyli jakieś 7 lat temu, gdy pojęcie growth hacking było obce właściwie nawet jego autorom. Bogatszy o te kilka kolejnych lat doświadczeń w branży ubawiłem się czytając tę książkę, po której widać, że nieco się zdezaktualizowała, a część z teorii stawianych przez autora zwyczajnie się nie sprawdziła.
Czy to sprawia, że nie warto po nią sięgnąć w 2020 roku? Postaram się odpowiedzieć na to pytanie poniżej 🙂
Kim jest Ryan Holiday?
Jak to ładnie mówi definicja na stronie polskiego wydawnictwa, Ryan Holiday jest „strategiem medialnym”, który przez wiele lat zajmował się promocją książek, potem był dyrektorem marketingu w American Apparel (marka ubrań). Następnie przeczytał w gazecie artykuł o growth hackingu, (ten) który zwiastował szybki upadek marketingu i to, że teraz każdy będzie growth hackerem. Przerażony perspektywą utraty pracy zaczął zgłębiać temat, a po dwóch latach badań nad tematem…napisał artykuł.
No właśnie, to trzeba koniecznie powiedzieć. Autor chwali się, że cała książka to typowy przykład growth hackingu – stworzona na podstawie krótkiego, liczącego 1000 słów artykułu, metodą testów, prób i błędów rozwinięta została najpierw do ebooka, później do pełnoprawnej (czyżby?) książki. I to zdecydowanie widać, przeczytanie całości zajmuje maksymalnie półtorej godziny.
O czym jest Growth Hacker Marketing. O przyszłości PR, marketingu i reklamy?
To na pewno dobra książka dla kogoś, kto dopiero zgłębia ten temat. Trzeba jednak tutaj zaznaczyć jedną rzecz – spora część wiedzy zawartej w książce jest już nieaktualna, przez te kilka lat uległa modyfikacji. I na pewno nie jest to żadna biblia growth hackingu, bo Ryan Holiday porusza tylko cztery główne tematy, które tak naprawdę są tylko kroplą w morzu:
- dopasowanie produktu do rynku / product market fit
- „hacki na wzrost” (hehe)
- wiralowość – wg. Holidaya święty Graal growth hackingu
- retencja / optymalizacja
Growth hacker marketing w 2020 roku
To co teraz mocno mnie śmieszy, to polskie tłumaczenie tej książki. Z jednej strony, trudno się czepiać bo w momencie gdy książka była tłumaczona, cała dziedzina była jeszcze dość niezbadana i nie było wiadomo jakie zwroty wejdą do języka popularnego – vide nadużywany w książce „haker wzrostu”.
– cześć, gdzie pracujesz?
– jestem hakerem wzrostu – powiedział nikt i nigdy, bo brzmi to po prostu irracjonalnie.
Z drugiej strony, mam wrażenie, że książkę tłumaczyła osoba, która nie do końca orientuje się w pojęciach marketingowych, bo tłumaczy niektóre zwroty dosłownie, co powoduje takie kwiatki jak np. „lepkość biznesu”. Lepki biznes, to taki, którego klienci kupują produkt wiele razy.
To co mogę ocenić na plus – Ryan Holiday zgadza się ze mną w kwestiach teoretycznych. Słusznie ocenia growth hacking jako podejście, pewną metodologię pracy marketingowej, nie zaś zbiór magicznych taktyk czy też narzędzi.
Growth hacker marketing – czy warto przeczytać?
Na pewno jest to jedna z książek, które ja nazywam „książkami, które otwierają oczy” – bo opisują coś, co wydaje się być bardzo proste i oczywiste, ale z jakiegoś powodu nikt jeszcze na to nie wpadł. Z pewnością znajdzie się spore grono osób, które z tej książki wyciągną dla siebie coś wartościowego – sposób myślenia osób, które robią marketing na miarę XXI wieku. W naszym kraju wciąż niewiele jest takich osób.
Trochę szkoda, że książka Ryana Holidaya jest jedną z niewielu (jeśli nie jedyną) z książek o tematyce growth marketingu przetłumaczoną na język polski. W ogóle brakuje mi na rynku kompleksowej książki, która opisuje ten temat od A do Z – już łatwiej byłoby znaleźć coś podobnego wśród ebooków wydawanych przez agencje marketingowe.
Czy warto? Tak, ale…pod warunkiem, że szukasz podstawowej wiedzy i nie nastawiasz się na to, że to książka, która odmieni Twoje życie. Może za to być fajnym początkiem tej odmiany! 🙂
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, chciałbyś uzyskać więcej wiedzy na temat growth hackingu – może polubisz nas na Facebooku, tutaj?
Albo dodasz growthhacking.pl do swoich subskrybcji RSS / Feedly, lub swojego maila do subskrybcji po prawej.